RECENZJA

Hejka!

Już cały luty za nami! Czas szybko leci. Ostatnio przeczytałam chyba najlepszą książkę na całym bożym świecie, a mianowicie Hopeless. W mojej bibliotece szkolnej jest dużo nowych młodzieżowych książek, więc tą wypożyczyłam. Autorka - Colleen Hoover udowodniła całemu światu, że miłość dwojga ludzi nie ma granic.

Poznając siedemnastoletnią Sky, dowiadujemy się, że jest wychowywana przez adopcyjną matkę, która za wszelką cenę chce ją trzymać jak najdalej od wszystkich wynalazków technologii. Sky nie chodzi do szkoły, ma tylko jedną przyjaciółkę, z którą spędza bardzo dużo czasu. Przypadkowo poznając Deana Holdera jej życie wywraca się do góry nogami. Dowiaduję się, że jest zupełnie inną osobą, która nie zna prawdy o swojej rodzinie, a może nie chce jej znać. Dzięki Holderowi nigdy się nie poddała, dzielnie walczyła do końca. Będąc na jej miejscu myślę, że niewiele osób poradziłoby sobie z takimi problemami.

Podsumowując, nigdy nie spodziewałabym się, że ta książka tak bardzo mnie wciągnie. Myślałam, że to kolejna miłosna opowieść o nastolatkach. Myliłam się. Wiele wątków daje bardzo dużo do myślenia. Myślę, że nikt nie zdoła nie uronić nawet jednej łzy podczas czytania. Bardzo ją wam polecam!